Po piwie, oczywiście co bym nie zjadł wcześniej i tak zawsze mam "małego głoda" :) , ale tym będę się martwił po meczu. Po pracy popędziłem swoim golfikiem prosto do domu, no dobra jeszcze do apteki wstąpiłem, a potem czym prędzej do kuchni.
Po umyciu rączek, jak to w Klanie zalecają ;) , zabrałem się za przygotowywanie jedzonka. Tak, macie rację, to to danie, które miało być w środę i wczoraj, ale w końcu będzie dzisiaj :)
Czasu mało, 1,5h, ale może do 1 gwizdka się uda ;)
Robiąc Cannelloni, nie sposób nie przywołać wspomnień, z moim pierwszym razem... jak je robiłem :) Będąc kilka miesięcy temu na zakupach w pewnym sklepie, trafiłem na tydzień włoski. Wpadł mi w oczy makaron: duże rureczki, które jak się domyśliłem po pudełku, nazywały się Cannelloni. Pomyślałem sobie, że są idealne do napchania mięsa mielonego :) Nie zdawałem sobie wtedy sprawy z dania o tej nazwie :) Po powrocie do domu napchałem je mięsem mielonym z cebulką i pieczarkami i włączyłem parowar. Usiadłem przed kompem i przez głowę przeszła mi myśl, ale jak to, makaron bez wody, to się chyba nie uda :) Szybko pisze na fejsie do Kariny z http://ekscentrycznyparowar.blogspot.com/ : "Hej, Parowałaś kiedyś makaron? ", akurat jej na kompie nie było, także musiałem czekać w napięciu, co z tego wyjdzie :) i wyszło bardzo dobre. Po kilku godzinach Karina odpowiedziała i opowiedziała mi swoją historię z Włoch o Cannelloni i wtedy sobie uświadomiłem, że jest taka potrawa :) i to jednak nie ja ją wymyśliłem, ktoś wpadł na to wcześniej ;)
Składniki :
- 6 rurek makaronu Cannelloni ( używam tego z tygodnia włoskiego z jednej z sieciówek )
- 5 suszonych pomidorów
- ok. 180g mięsa mielonego
- 6 pieczarek
- 1/2 cebuli
- 3 plasterki sera light
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 2 łyżki ketchupu
- oregano
- bazylia
- pieprz czosnkowy
- natka pietruszki
- papryka słodka
- majeranek
- pieprz czarny
Mięso mielone przyprawiamy pieprzem czosnkowym, oregano, bazylią, natką pietruszki i papryką słodką.
Dodajemy do mięsa pieczarki, pomidory i odsączoną cebule. Wszystko mieszamy.
Tak przygotowanym farszem nadziewamy rurki, jak najciaśniej się da :) Można w pionie je upychać,bezpośrednio w farszu:) , albo pionowo położyć na talerzu i upychać od góry, można też palcem drugą stronę przytrzymywać. Zaczynałem od nadziewania łyżeczką, ale chyba każdy w końcu zaczyna to robić rękoma.
Wkładamy nadziane rurki do parowaru i włączamy na 25-30 minut. W tym czasie miałem robić sos, ale spojrzałem na zegarek i mało czasu, żeby zjeść przed meczem i zdążyć do sklepu. Więc poleciałem po Królewskie teraz, jako że mam blisko osiedlowy, to stwierdziłem, że zdążę z sosem :) Niestety na ten sam pomysł wpadło w tym samym czasie sporo osób. Wróciłem do domu na 3 minuty przed końcem parowania. Na szybko go zrobiłem jednak :) Dałem 2 łyżki przecieru pomidorowego, 2 łyżki ketchupu, 50ml wody, majeranek, oregano, bazylie, pieprz czarny, wymieszałem wszystko i sos gotowy.
Cannelloni skończyło się parować, wyjąłem delikatnie na talerz, żeby ze środka nic nie uciekło :) położyłem plasterki sera light, żeby się trochę rozpuścił i polałem sosem.
Jak zawsze czekam na wasze komentarze i uwagi. Jeżeli wypróbujesz przepis, z chęcią się dowiem czy Ci smakowało i jak się udało.
Pozdrawiam i smacznego.
Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz